Otis ma cudowny dom i swoją rodzinę do kochania. Przeczytaj aktualizację!

Przedstawiamy Otisa, psa który przez 4 lata był zamknięty w kojcu. Otis nie chodził na spacery, nie miał kontaktu z ludźmi, nie mógł eksplorować otoczenia i nie miał żadnej aktywności.Brak możliwości wykazywania naturalnych psich zachowań zaczął potęgować stres, lęk i frustrację, które szybko przerodziły się w agresję skierowaną na człowieka.Otis zaczął być tak bardzo niebezpieczny, że jego właściciel postanowił go uśpić. Na szczęście weterynarz Wojciech Aksman, który dostał wezwanie do wykonania wyroku zaproponował przekazanie psa Stowarzyszeniu. Tak właśnie Otis trafił pod naszą opiekę w styczniu 2020 roku.
Mimo swojej historii potrafi pięknie otworzyć się na człowieka, jednak potrzebuje na to trochę czasu. Nie jest fanem przytulania ani głaskania, ale chętnie współpracuje z człowiekiem w trakie różnych aktywności. Otis wziął udział w kursie posłuszeństwa podczas którego pokazał jak pięknie potrafi się skupiać na przewodniku, mimo innych psów wokół. Szybko się uczy i praca z człowiekiem sprawia mu wiele radości. Zna podstawowe komendy i nie ma problemu z chodzeniem na smyczy nawet w mieście. Dzięki kontaktom z człowiekiem, wielu aktywnościom oraz kastracji pies pozbył się zachowań agresywnych.
Otis został również otoczony opieką weterynaryjną. Jest wykastrowany, odrobaczony, zaszczepiony.
Pies jest gotowy do adopcji. Nie jest typem kanapowego przytulaki. Biorąc pod uwagę jego przeszłość i typ rasy, powinien trafić do domu, w którym już na początku ustalone zostaną jasne zasady i będą konsekwentnie przestrzegane. Świetnie sprawdzi się jako pies podwórkowy, duży kojec i ogród to jego spełnienie marzeń. Mimo to nowi właściciele powinni być świadomi potrzeb owczarków i zaspokajać je poprzez pracę z psem - trening czy wspólną zabawę.

AKTUALIZACJA

Po długim oczekiwaniu w październiku 2022r. Oti zyskał nową rodzinę. Pani Magda wraz z mężem i nastoletnim synem postanowili adoptowć Otisa. Przyjeżdżali do niego do schroniska, zapoznawali się z psem i nawiązywali relację. I nie zrezygnowali z adopcji mimo, że Otiemu na łapce pojawił się guz. Na szczęście zmiana okazała się łagodna i nie ma już po niej śladu. A Otis i jego nowa rodzina cieszą się sobą nawzajem. Oti najbardziej kocha swoją Panią, ale i pozostałych członków rodziny oraz psią przyjaciółkę bardzo lubi. Po wspólnej zabawie zasypia przytulony do maskotek. Został nawet pomocnikiem Św. Mikołaja ;).

Historia Otisa jest najlepszym dowodem na to, że to człowiek jest odpowiedzialny za zachowania psa. I że odpowiednim podejściem i pracą można wyprowadzić psa po naprawdę dużych przejścisch na prostą i dać mu szansę na szczęśliwe życie.